Moje dziecko chodzi na kurs, ale nie mówi po angielsku

Motywy, którymi się kierują rodzice przy zapisie dziecka na kurs angielskiego mogą być różne: chcą, aby nauczyło się języka, aby miało dobry start w przyszłość, radziło sobie w szkole, mogło podróżować po świecie komunikując się bez problemu z obcokrajowcami, aby zdało egzamin, aby rozwijało się w grupie rówieśników, jeśli jeszcze nie chodzi do przedszkola lub aby po prostu dobrze się bawiło ucząc się języka przy okazji. Dla różnych rodziców różne argumenty będą istotne.

Jednak czasem może być tak, że oczekiwania rodzica i oczekiwania dziecka będą całkiem inne – rodzic chciałby, aby dziecko jak najszybciej mówiło po angielsku, a dziecko po prostu chce się bawić z rówieśnikami na zajęciach.

Aby się nie frustrować, powinniśmy nasze rodzicielskie oczekiwania względem efektów nauki języka obcego dostosować do wieku, możliwości i potrzeb dziecka. Nie możemy spodziewać się, że małe, trzy-, cztero- czy pięcioletnie dziecko będzie patrzyło w przyszłość tak jak my, rodzice to rozpatrujemy. Małe dzieci nie mają jeszcze tak rozwiniętego mózgu, aby interpretować kurs angielskiego jako korzyści na kolejne lata. Dla dzieci ważne jest “tu i teraz” i na tym się skupiają. Dlatego dla nich ważna będzie zabawa, atrakcyjnie spędzony czas oraz kontakt z rówieśnikami. 

Jakie więc powinniśmy mieć oczekiwania względem nauki dziecka?

Od maluszków, dwu- czy trzylatków nie powinniśmy oczekiwać ŻADNYCH efektów językowych. Dzieciom w tym wieku należy po prostu zapewnić obcowanie z angielskim w przyjaznym środowisku. Mają wówczas okazję osłuchać się z melodią języka, intonacją, wymową – po prostu dowiedzieć się, że jest coś takiego jak język inny niż ojczysty 🙂 I jeśli dziecko po kilku miesiącach czy nawet po roku nauki na kursie nie powie żadnego słowa w języku angielskim nie jest to żaden powód do niepokoju. Dlaczego? W stosunku do tak małych dzieci mamy inne cele i oczekiwania. Głównym założeniem jest wzbudzenie w dziecku miłości do języka angielskiego.

Przypomnijmy sobie czas, gdy rodzi się dziecko – już do noworodka zwracamy się w języku polskim, mimo że absolutnie nic nie rozumie. Jednak dbamy o to, aby od urodzenia osłuchiwało się z językiem ojczystym, codziennie, po kilkanaście godzin. Z czasem dziecko rozumie coraz więcej, zaczyna reagować na polecenia, poproszone przynosi zabawkę, a dopiero gdy jest GOTOWE zaczyna wypowiadać pierwsze słowa, zdania, pojawiają się krótkie rozmowy.

Ten sam sposób nauki dotyczy języka obcego. Na kursie dajemy dzieciom możliwość zanurzenia się w języku, tak aby nauka była jak najbardziej naturalna. Dzieci uczą się słownictwa w kontekście zdań, tekstów i sytuacji. Osłuchują się z angielskim, reagują na polecenia nauczyciela, z czasem wskazują paluszkami obrazki, odpowiadają na pytania – oznacza to, że rozumieją co mówi nauczyciel. 

Każde dziecko przyswaja i uczy się w swoim własnym tempie i dopiero, gdy ma gotowość, zacznie wypowiadać pierwsze angielskie słowa, z czasem może zacząć śpiewać piosenki czy mówić rymowanki. Pięcio-, sześciolatki mogą zacząć wplatać angielskie zwroty w komunikacji w domu z rodzicami czy rodzeństwem, siedmiolatki mogą już podejmować próby czytania angielskich zdań i tekstów.

Jednak nie wszystkie dzieci chcą używać angielskiego w domu. Spotkaliśmy się nieraz z sytuacjami, gdy zmartwieni rodzice zgłaszają nam, że dziecko nie chce w domu “pracować z angielskim”. To samo dziecko na zajęciach jest bardzo aktywne, śpiewa, odpowiada w języku angielskim, chętnie uczestniczy w grach i zabawach. ale w domu niekoniecznie. Dlaczego tak się dzieje? Na zajęciach dzieci mają cel, aby używać języka – jest on potrzebny do zabaw, gier, aktywności. Służy do komunikacji, ale nie  jest celem samym w sobie. Poza tym na zajęciach dzieci naśladują nauczyciela oraz rówieśników. Często okazuje się, że rodzic w domu dziecko przepytuje – co znaczy to, czy tamto, jak po angielsku powiesz np. “szyja”. Taka forma nauki nie jest atrakcyjna dla dziecka, a wręcz może je zniechęcić, bo dziecko nie widzi celu w takich pytaniach.

Bywają też sytuacje odwrotne – na zajęciach dziecko jest bierne, przygląda i przysłuchuje się innym dzieciom, nie chce się odzywać, a od rodziców wiemy, że dziecko w domu śpiewa całe piosenki, świetnie radzi sobie na placu zabaw Teddy Eddie, używa słów i zwrotów z lekcji. 

Pamiętajmy więc, że dzieci różnią się od siebie i należy to zaakceptować i pozwolić dziecku rozwijać się we własnym tempie. Nauka języka to proces, który trwa nieprzerwanie, cały czas i nie da się go przyspieszyć. Im wcześniej damy możliwość dziecku “zanurzenia się w języku” tym łatwiej będzie mu ta nauka przychodziła.

Bądźmy jednak cierpliwi i wspierajmy dziecko w tej fantastycznej przygodzie z angielskim, gdyż w tym wieku język obcy powinien być zabawą, a nie nauką.

 

Autorka: Sylwia Wróbel, założycielka Szkoły Języków Obcych SPARROW w Osjakowie, Wieluniu i Działoszynie; lektor z ponad 12-letnim doświadczeniem w nauczaniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Chcesz zobaczyć jak wyglądają u nas zajecia?

zapisz się na bezpłatną lekcje pokazową wypełniając poniższy formularz





    WITAMY W SZKOLE JĘZYKÓW OBCYCH SPARROW

    ZAPISZ SIĘ NA BEZPŁATNĄ LEKCJĘ POKAZOWĄ